Szybkie samochody, wielka kasa i duże niebezpieczeństwo. “Diablo. Wyścig o wszystko” chciał przedstawić światek wyścigów polskiemu widzowi na poważnie. Rodzima odpowiedź na “Szybkich i wściekłych” wypada jednak bardzo słabo.
Jak wygląda świat nielegalnych wyścigów od wewnątrz? To chciał nam pokazać “Diablo. Wyścig o wszystko”. Niestety wyszła z tego marna podbórka w stylu kina klasy b, która jednak nie wie, że jest zła. Kuba musi zdobyć pieniądze na operację siostry, gangster Jarosz chce kontrolować wyścigi, jego córka Ewa znajduje miłość, a Kieł jest ostrym gościem, który każdemu grozi śmiercią. Do tego amatorski montaż i dialogi wyjęte z dziecięcej czytanki.
Czy jest aż tak źle? O wszystkim opowiadamy w naszym materiale.
Add comment